PRYSZCZE!!! Homepage
 
 

Survival

Geneza opowiadań TRAPERA


Felietony Trapera krążyły już od najdawnieszych czasów, opowiadli je sobie ludzie, którzy przeżyli jakikolwiek kataklizm lub też niesamowitą przygodę na łonie natury. Legendy te krążyły między traperami i służyły jako lekcja przestrogi przed niebezpieczeństwami. Czasami były opowiadane przez traperów w jaskiniach, lasach w oczekiwaniu na ataki niedzwiedzi czy też wilków. Niektóre opowiadania trapera mają wymiar czysto edukacyjny, niektóre zaś czysto rozrywkowy, zresztą zobaczycie sami. Zapraszam!

Przygotowania do survivalu!


Zanim udasz się w podróż po dzikiej przyrodzie musisz jedno wiedzieć. Będzie to droga niebezpieczna, ale ekscytująca. Musisz być dobrze przygotowany na tę wędrówkę.

a) Buty (kalosze) rybackie - Dzięki nim masz pewność, że stąpasz pewnie i sprawnie, to dobra ochrona przed niebezpieczeństwami kryjącymi się wśród zieleni wodnej. Chronią nasze stopy przed wilgocią a także skaleczniem. Uraz nogi może wynikać z różnych przyczyn, pierwszej zawinionej, a drugiej niezawinionej przez Ciebie drogi Szuwarku. Pamiętaj tu czyha na Ciebie wiele niebezpieczeństw, ostra trawa która przecina skórę niczym skalpel, czy też mieszkańcy tatarków tj. raki, chrząszcze, bąki! Na to musisz uważać. Charyzma i siła przebicia w nieznanym miejscu jest sprawą pierwszorzędną. Stąpaj więc pewnie i mocno i patrz pod nogi. Nie zniszcz tylko butów :), kosztowały zbyt wiele. Wejdz w szuwary po kolana

b) Uniform - Ten płaszcz jest idealnym strojem na nasze wyprawy, po pierwsze dobrze się maskuje, a po drugie jest tani w utrzymaniu. Wykonany jest w 55% z bawełny. Kieszenie są grubo szyte, sztywny kołnierz, który chroni nas przed dostaniem się do szyji jakiegoś "robaluda" w postaci gąsienicy czy innego kleszcza. Reszta kominezonu wykonana jest z mikropoliesteru. Myślę, że tak strój zapewni wygodną podróż a także skuteczną ochronę.

c) Czapka - Ta czapka spełnia głównie trzy zadania, chroni nas przed spadającymi z drzew kleszczami, które (odpukać!) mogą wywołać u Nas zapalenie opon mózgowych, oczywiście chroni nas przed deszczem, gdy oczywiście nie jest on zbyt intensywny. Długi przedni daszek skutecznie ochrania nas przed oślepieniem, a tylna osłona kołnierzowa będzie nas chronić przed wbiciem się w szyje jakiegoś komara (dokładniej komarzycy). Brązowy maskujący kolor idealnie pasuje do barw dzikiej i nieokiełznanej przyrody.

W dalszej kolejności z naszych akcesoriów należy zabrać różne narzędzia podręczne, które ułatwią nam przebywanie na survivalu. Należą do nich:

d) Scyzor - Tutaj możemy zaszaleć i wybrać naprawdę taki model, który spełni nasze oczekiwania :) Jeżeli chcemy się czegoś napić trzeba upewnić się że nasz scyzoryk posiada korkociąg. Dodatkowe różne rodzaje pomocnych noży będą dodatkowym atutem, W końcu na grzybobraniu nie będziemy wyrywać tylko ucinać grzyby. Tak więc uniwersalny osprzęt pozwoli nam skutecznie delektować się naturą. Nożyk przydatny jest też na grubego zwierza, które będziemy mieli być może okazje upolować.

e) Torba - Powinna być jak najbardziej podręczna, w końcu nie powinna być dla nas balastem, tylko na plecach dodatkowym bonusem, którym możemy zapakować potrzebne nam rzeczy jak jedzenie czy picie. Mocny plecak służy naprawdę długo i mamy tę pewność, że nie rozwali nam się gdy będziemy przedzierać się przez zarośla leśne. Podstawą skutecznego plecaka jest jego szycie i dobry zamek. Nie polecam udziwacznionych plecaków które mają nie wiadomo ile schowków, w naszych podróżach liczy się przede wszystkim użyteczność. Maksimum 5 kieszeni powinno starczyć wraz jedną ale to pojemną.

f) Kompas - Dobrze by było gdybyśmy nauczyli się orientować w terenie no chyba, że zależy Wam na jeszcze większej adrenalinie wynikajacej z survivalu. Kompas i mapa to wymóg konieczny! Tutaj nadają się każde kompasy nawet te tanie na zegarkach. Chyba nie chcecie zabłądzić i nocować w lesie?

I kolejny wymóg oczywisty:

g) Pożywienie - Suchy prowiant stanowi podstawę przeżycia na łonie dzikiej przyrody, jeżeli planujemy dodatkowe atrakcje np. grill zabieramy ze sobą surowe mięso, kiełbaski, no chyba, że chcemy smażyć na ruszcie pobliskie owady, które przylecą do dymu. Dodatkwo zabieramy wodę i konserwy. Jeśli masz scyzor bez problemu otworzysz sobie puszkę, a jeśli nie, to będziesz zmuszony pomóc sobie zębami. Kanapki robione w domu najlepiej smakują podczas podróży. Oczywiście nie śmiecimy i nie podlewamy każdego krzaczka :) A co jeśli chce się kupę? Hmmm to już Wasza decyzja co z tym problemem zrobicie.

h) Namiot - to praktycznie standard w podróżach po łonie natury. Nikt z Nas chyba nie chce spać pod gołym niebem. Niemniej można obyć się bez namiotu nocując w jakiś norach lub domkach z gałęzi. Namiot powinnien być duży i wygodny, aby poczuć się w nim na tyle dobrze, że możemy zapomnieć gdzie tak naprawdę my nocujemy. Na koniec kilka uwag dotyczących stawiania namiotów. Musi to być równa powierzchnia bez żadnych kopców kreta czy mrowisk.

Nie wpadnij pod kombajn!


Nie wpadnij pod kombajn!Będąc podczas pieszej wędrówki poprzez czyjeś pola uprawne musimy bacznie się rozglądać i bądz co bądz nie wolno nam sobie dajmy na to urządzić jakiegoś pikniku w środku zboża, myśląc, że skoro nikt Nas nie widzi to my spokojnie możemy sobie tam przebywać - to błąd.Kombajn jest bardzo niebezpieczny, śpiąc sobie wygodnie w wysokim zbożu możemy zostać nabrani widłakami przednimi przez kombajnistę i zmłuconymi brutalnie na wielkość ziarna. Oczywiście sprawny kombajnista wychwyci moment gdy pod osprzęt dostało mu się coś większego, ale gdy prowadzący będzie pijany i zmęczony to na pewno nie zwróci uwagi. Oczywiście taka śmierć jest tylko naszą winą. Wielkie niebezpieczeństwo czai się przy obsłudze dmuchawy, której zadaniem jest przetoczenie ziarna do spichlerza, które zazwyczaj znajduje się na górze. Mam nadzieję, że wiecie o co chodzi. Dmuchawa jest napędzana silnikiem, który powoduje ruch taśmy napędzającej bęben dmuchawy. Wsypując zboże musimy uważać na to, aby nie być wciągniętym do środka poprzez duży ciąg powietrza. Wprawdzie otwór nasypowy do dmuchawy jest nie wielki, ale jak się jakiś gnat dostanie pod takie coś, to kończyna na pewno zostanie wyrwana i odesłana do spichlerza. Wtedy tylko możemy szukać naszej poharatnej kończyny w ziarnie na górze. Ja wiem, że to brzmi trochę niesmacznie, ale takie są realia. Myślenie ma przyszłość, zwłaszcza w warunkach w których jesteśmy po raz pierwszy. Przechodząc między gospodarstwami rolniczymi nie sposób natknąć się na wściekłego psa, który zacznie być może nas atakować lub o zgrozo szalonego koguta, któremu będzie się wydawać, że on tu rządzi. O ile koguta skaczącego do nas i próbującego na udziobać możemy bez problemy skopać nogą, tak pies jeśli jest spory nie da tak łatwo za wygraną. Wtedy jest dobrze mieć jakiegoś drąga, którym będziemy musieli go zdzielić. Pamiętaj, że będąc w terenach gdzie znajdują się mechaniczne urządzenia rolniczne zachowaj szczególną ostrożność!

Kiedy zwierzęta atakują

Kiedy zwierzęta atakują Co robić gdy na swojej drodze spotkamy koguta? Hmmm przede wszystkim nie panikować, wiadmo, że kogut zwłaszcza ruchliwy może narobić sporo klopotów, ale od czego jest nasza głowa! Po pierwsze musi wiedzieć, że kogut atakuje broniąc swoich kur, które stanowią niejako jego harem, zatem jeśli już napatoczy się na nas kogut wykonujemy kilka prostych kopnięć nogą w jego kierunku. Co prawda ryzyko udziubania jest duże, ale jeżeli raz go strzelimy w locie to na pewno spadnie na ziemie i ucieknie. W przeciwieństwie do kur koguty zachowują resztki inteligencji stąd może ponowić na nas atak, dlatego musi uważać aby nie zaskoczył nas od tyłu i nie próbował wbić się nam na kark i dziobać. Takie zachowanie kogucie często można zaobserować gdy kogut pragnie zademonstrować swoją wyższość na kurach. Jeśli jesteś dziewczyną i boisz się, że nie dasz sobie rady to możesz najzupełniej uciekać gdzie pieprz rośnie, taki kogut nie rozwija dużej prędkości i po 10 metrach w pogoni za Tobą na pewno da za wygraną.
A co jeśli spotkamy na swej drodze dziką krowę? Zerwana z łańucha krowa na pewno może wyrządzić nam sporo kłopotów, taranując wszytsko dookoła będzie próbowała nas dopaść, w tym przypadku nie poznostaje nam nic innego jak szybka ucieczka przez kręte przeszkody typu drzewa, płoty. Co prawda krowy rzadko atakują, ale warto być uprzedzonym o takich ewentualnościach. Dzikie, agresywne psy zawsze były chyba najniebezpieczniejsze w takich sytuacjach, co prawda istnieją sposoby sprawnego kładzenia się na ziemii w razie ataku, ale nikt tak naprawdę tego nie stosował na rozjuszonych psach. Trzeba się bronić. Zawsze warto mieć przy sobie jakiś środek typu: gaz, albo kija. O ile gazem możemy sprawnie psiknąć burkowi w ślepia tak kijem musimy sprawnie operować aby dostał porządnie w skórę. Nie radziłbym noszenia w kieszni serdelka dla Azorka, gdyż może być zbytnio zaabsorbowany Nami niż pożywieniem. Dzikie świnie to problem innej wagi, co prawda świnia taka nie zrobi nic nam na wolnej przestrzeni, ale jeżeli przez przypadek wpadniemy do takiego chlewika ze świniami to na pewno się nami zainteresuje jakaś maciora 2 metrowa. Pamiętajcie że świnie niemiłosiernie gryzą swoimi zębami, skopać taką świnie jest niezwykle trudno, gdyż skóra jej jest dość gruba. Kolejnym zwierzęciem jest dziki kot, którego bronią są pazury oraz ząbki. Niektóre dzikie koty mogą być naprawdę naszą zmroą i dosłownie niekiedy będą próbowały nas zaatakować z naskoku na twarz. Trzeba być wtedy nie lada zwinnym aby odsunąć się w porę i nie być podrapanym przez kocura. Gęsi i indyki, kaczki stanowią problem już nieco mniejszy niż dajmy na to kogut, są po prostu zbyt powolone. Co prawda indor może nas straszyć swoim upierzeniem i twarzą tak kaczka czy geś już nie. Geś może udziubać perfidnie po nodze jeśli nie mamy spodni. Podobnie jak koguta broniąc się możemy ją skopać.

Robaludy!

Robaludy!Wyróżniamy kilka rodzajów robaludów :) m.in latające, pełzające, skaczące. Najpierw chciałbym omówić owady latające bo te uważam za najgroźniejsze dla naszego poczucia estetyki i smaku. Najgrozniejsze są dzikie pszczoły czy osy. Poruszają się na tyle nieschematycznie, że naprawdę trudno je ubić. Praktycznie nie możemy jej zabić ręką gdyż może jej żądło wbić się nam w dłoń. Komary możemy tłuc ile się da o ile w porę poczujemy tzn. zlokalizujemy miejsce gdzie pobiera krew. Co prawda komar nie kąsi tylko komarzyca, ale przyjeło się mówić na to ustrojstwo "komary". Jak się bronić przed komarem, podobno nie reagują na kolor czerwony, ale myślę, że to jakiś blef. Zabezpieczyć się przed nimi możemy jeszcze w inny sposób otóż możemy kupić sobie jakiegoś "Offa" czy "Rajda". Kolejnym owadem, nad którego sensem istnienia się głowiłem nie mało czasu są muchy. Te to naprawdę chyba tylko latają bez celu aby przenosić brudy i nic poza tym. Muchy często przebywają wśród terenów silnie wiejskich. Takim miejscem bez wątpienia będzie polny WC pod strzechą. Muchy ubijamy metodą mechaniczną przy pomocy jakiś łapek a także metodą podstępną tzn. na lep. Lep wydziela takie zapachy gdzie mucha siada no i na szczęście już unieść się nie da. Zostaje przyssana i zwykle po 20 minutach kona. Do mniej spotykanych owadów latających należą w dalszej kolejności: trzmiele, bąki, szerszenie, trutnie. Pełzające robaludy to przede wszytskim wszelkiego rodzaju gąsienice, dżdżownice. O ile dżdżownice są śmiesznie spokojne, tak włochata dżdżownica przebywająca na liściu może być dla Nas przyczyną moralnego niepokoju. Długo zastanawiałem się jaką kategorią ochrzcić takie np. kleszcza i doszedłem do wniosku, że to musi być chyba jakiś owad skaczący. Potrafi zeskoczyć z drzewa i wbić się w kark czy w głowe. To straszne. Na szczęście nigdy nie miałem kleszcza i nie opowiem Wam jakie przeżycia występują po zagnieżdzeniu się owego stwora w ciele. Do skaczących owadów zaliczamy na pewno konika polnego. Niektóre są takie duże, że miejscowe koty myślą, że to jakiś przysmak i zajadają to z werwą. Ostatnią kategorią będą normalne owady chodzące tzn. żuki, pająki, rybiki. Pająki zwłaszcza włochate wygladają naprawdę przerażająco. Zwykle widząc takiego jegomościa nie wachajmy się przycisnąć mocniej buta :). Pamiętajmy, nie dajmy się zastraszyć!

Morskie odpływy

Morskie odpływyNa plaży dzieją się cuda, nie zapominajmy o tym. Zanim rozbijemy się na plaży z naszym obozem pamiętajmy, aby wybierać miejsca dość słoneczne a także takie, gdzie ustrzeżemy się wścibskich tursytów. Należy też nie zapominać, że oprócz tursytów będzie nam dokuczać czasem silny wiatr, no ale to już mniejsze zło. Najbardziej trzeba uważać na psy! Tak, proszę sobie wyobrazić, że taki pies może przybiec do naszego koca na którym się opalamy i go po prostu obsikać. Aby uchronić się przed takimi atakami należy zebrać w garść trochę piasku i rzucić psu tym w oczy :). Gdy się opalamy na plaży trzeba uważać na raka skóry i poparzenia od słońca. Zabezpieczyć się przed tym możemy kupując jakieś specyfiki, póżniej należy poprosić jakiegoś turystę albo turystkę aby nam wtarła te olejki w plecy. Kiedyś będąc nad morzem przy lasku widziałem szalonego łosia, którego ścigał oddział prewencji morskiej. Łoś był tak szalony, że biegał po plaży, aż w końcu uciekł w morze. Ludzie patrzyli się na tę sytuację z niedowierzaniem. W końcu zwierza złapali jak próbował wyjść z morza :). Będąc w morzu zasadniczo musimy pamiętać aby się nie utopić. Ale rozmywam się zbytnio od tematu, gdyż miałem mówić o plaży. Turyści potrafią być różni, najbardziej szokującym przeżyciem jest oglądanie opalających się grubasów. Raz widziałem takiego faceta grubego 2 metrowego co siedział w wodzie. Wyglądał jak godżilla :) Był dosłownie niezatapialny :) Fałdy tłuszczu rozpływały się w odległości od niego pół metra, tak, że gość musiał ręką zagarniać te wypukłości, które pływały po wodzie. Pamiętajmy nie skaczemy na głowę z mola, to może być niebezpieczne. Jest pełno ludzi pragnących się popisać przed ludźmi w ten sposób, zwykle wtedy widząc takich młodzeńców parskam śmiechem. Wszak to rychła śmierć. Coś nie mam dziś plotu do pisania, więc zakończę je moim sloganem na tę okazję - "Niektórzy ludzie w wodzie są niezatapialni" Heh :P


 




Wszelkie prawa zastrzeżone! © Wszystkie informacje zawarte na tej stronie są chronione prawem autorskim. Zakaz kopiowania , dystrybowania, powielania, masteringu na jakichkolwiek nośnikach czy to papierowych czy elektroniczych. W przypadku łamania prawa autorskiego kierujemy sprawę natychmiast do odpowiednich organów ścigania tego typu przestępstw. URL: www.pryszcze.prv.pl - 2005-2006 - Nasze motto: ZAUFAJ NAM!

PRYSZCZE!!! Homepage - Statystyki