SZALONA AKCJA - MYJĘ ZĘBY
Skąd wziął się pomysł na tą akcję? Hmm, powiem tak: zęby to wielka sprawa, fakt posiadania zębów nie jest dostrzegalny w młodym wieku, co innego na starość. To już jest problem, dlatego też tą szaloną akcją pragnę propagować zdrowy sposób higieny jamy ustnej, pod akcją "Myję Zęby".
Przedstawia: Wanda Korhol
Wiek: 57 lat, koordynator akcji "Myję Zęby"
Obserwuję czasami zębiska naszej kochanej młodzieży, i co? A no widzę jakie to oni mają krzywe dwójki, trójki i jakieś tam dziesiątki. Powiem szczerze - młodzież ma paskudne zębiska, a to dlatego, że są jeszcze w dodatku żółte. Jedzą te batony i czekolady i taki smród z ich gęb się unosi, że mnie normalnie mdli. Często przebywam na przystankach autobusowych i widzę roześmiane watahy młodzieży, widzę i oberwuję ich krzywe uśmiechy. Ludzie, tak nie można! Trzeba myć zęby przynajmniej 2 razy dziennie. Myć i myć. I nie słuchać ogłupiających reklam, jakoby pasta Signal czy Colgate i inne kończące się na x, typu ( tutaj wymyślam np. Tomex, Pastex, Zębex ) chroniły zęby przez 24 godziny na dobę. Ludzie!!! 24h czystości?!? To nażryj się mięsa po umyciu zębów, tak codziennie, a gwarantuję ci, że Wam te smierdzące zębiska wypadną anizeli mi wstawią sztuczną szczękę.
Akcja "Myję zęby" - temat rzeka! Musimy koniecznie dużo myć, szczotkować różnymi technikami. Tak aby nikt nie powiedział - "Słuchaj widzę, że masz paskudne zębiska" Myć i myć, po każdym posiłku. Z rańca szczególnie, gdy sucho w pysku jak fajnie umyć sobie zęby. Denerwuje mnie jeszcze jak ktoś naje się skór mięsnych i idzie myć zęby przez 20 sekund i cześć. Gwarantuję im, że na pewno usunęli te tłuszcze spod zębisk. Jakiej pasty używać? Jakie wejda w łapę, byle nie do butów. Twierdzę, że lepiej myć zęby zwykłą pastą, ale starannie niż jakimiś "Kolgejtami" przez 30 sekund.
Myślac nad losem stanu uzębienia polskiej młodzieży pomyślałam sobie jak zachęcić młodzież to mycia kłów, ni z gruchy ni z pietruchy wpadłam na pomysĂ trąbienia o tym poprzez hasło: Gdyby nie te zęby, dupa by była zamiast gęby. Gdy z akcją "Myję Zęby" odwiedzałam przedszkola hasło te skutecznie zachęcało maluchy do mycia zębisk. Hehe. Swoją drogą małe dzieci tak zbytnio do mycia nie trzeba namawiać , co innego młodzież, mam tu na myśli wszystkich tych powyżej 11 roku życia do 30. Odwiedzając szkoły podstawowe jako koordynator tejże akcji sama sprawdzałam stan polskiego uzębienia, przykro się robi gdy widzi się zgniłe zęby. Opowiem Wam historiú jak byłam z wizytą w jednej z renomowanych szkół. Liczyłam powiem szczerze, że uzębienie tych dziatek będzie o wiele lepsze niż chociażby tych młodzięńców z zawodówek, ale się zawiodłam.
Idąc po korytarzu szkoły w moim białym kombinezonie z czerwonym napisem na plecach: MYJĘ ZĘBY złapałam sobie chłopaka, który się do mnie szczerzył. Powiedziałam: No smyku, pokaż ząbki. Chłopak tak zionął mi smrodem po moich zmęczonych oczach, że mówię, no normalnie mnie zaszczypało w ślepiach. Tragedia. Wiedziałam, że ten szczeniak ostatni raz mógł myć zebiska hmm... powiedzmy 2 tygodnie temu. Zadałam sobie pytanie: Jak on może w ogóle tak do szkoły chodzić i z innymi dziećmi rozmawiać?
1. Operacja "Biały Kieł"
W końcu akcja "Myję Zęby" nie była by szalona akcją gdybym nie zachęcała młodzieży do mycia zębisk, prawda? Pierwszą operacją w ramach tej cudownej inicjatywy była operacja pod kryptonimem "Biały Kieł". Pozwólcie, że opowiem Wam o niej. Wyszłam jak zwykle z domu w moim grubym białym kombinezonie z napisem na plecach "MYJĘ ZĘBY". Poszłam na przystanek autobusowy i czekałam na autobus, gdy wreszcie przyjechał wsiadłam do środka. Wypatrzyłam od razu rozbawione studentki z pobliskiej uczelni. Widząc mnie, dziewczyny się dziwnie uśmiechaĂy, ale do czasu kiedy zapytałam jedną z nich "Jakiej pasty dziecino używasz, bo widzę, że kiepskiej", studentka spokorniała i powiedziała, że nie stać jej na pastę, tylko płucze zęby wodą. Wyjęłam z kieszeni darmową próbkę pasty "Elmex" i wręczyłam jej mówiąc "Myję zęby, bo gdyby nie te zęby dupa by była zamiast gęby". Studentka była bardzo zadowolona i podziękowała.
Czułam w tym czasie, że się na mnie wulgarni młodzieńcy patrzą z tyłu siedzący. Podeszłam do nich przepychając się między innymi ludzmi. Usiadłam sobie koło modzieńca nie zważając, że siedzi koło niego inny chłopak, wzięłam rękę i otworzyłam mu jego paskudną jadaczkę, jedynie co miał porządne to dwie pierwsze "łopaty" czyli popularne jedynki. Resztę urwis zaniedbał myśląc, że są nieważne. A są bardzo ważne kochani wszytskie zęby. Ten urwis powiedział do mnie: "No tak myję zęby, ale ciągle są brudne dlaczego?". Wyjęłam z kieszeni moją starą sztoteczkę do zębów wycisnęłam nań trochę pasty i zaczęłam mu szorować jego zębiska. Chłopak miał trochę oporów, ale złapałam go tak, że nie mógł się ruszyć, no i umyłam mu te zęby, mówiąc przy tym, "Od dzisiaj i ty tak będziesz zęby mył, zrozumiano?".
2. Operacja "Fluoryzacja"
Tym razem zostałam poproszona przez zaprzyjaznioną ze mną panią Garczyńską, abym przeprowadziła zabiegi fluoryzacji w jej klasie, gdyż nie może wytrzymać na lekcji jak uczeń odpowiada, a ją normalnie mdli. Po krótkiej chwili stwierdziłam, że rzeczywiście należy coś z tym zrobić. Od razu umówiłam się z panią Garczyńską, żeby jej klasa przyniosła szczoteczki do zębów. Gdy byłam już w klasie oczywiście okazało się, że 1/4 nie ma w ogóle szczoteczek. PowiedziaĂam, że w takim razie będą myć palcem. Na mój rozkaz wszycy pokazali do góry szczoteczki i czekali na dawkę pasty do zębów. Ci którzy nie mieli szczotki wystawiali Śmierdzący palec. Gdy im już nałożyłam powiedziałam "szorujemy".
Większość od razu ochoczo zaczęła ruszać szczotką, inni natomiast ściemniali. Byłam bardzo zdenerwowana, powiedziałam, że ci którzy nie będą myć dostatecznie dobrze, będą mieli myte zęby przeze mnie. Jedna gruba dziewczyna z warkoczem w ogóle nie myła zębów co mnie doprowadziło do pasji ( czyt. szału ) wyjęłam za pleców "ową niespodziankę" wielką szczotę do mycia kibli ( tzw. popularne berło ) wywaliłam na to maksymalną ilość pasty i poszłam do tej dziewczyny. PosadziĂam ją na krześle i związałam. I zaczęłam jej myć ząbki. Hihi. Klasa się z niej śmiała, ale widząc biedną koleżankę myła bardzo starannie zęby. Akcja udała się znakomicie.
3. Operacja "Źółte zęby"
Dziś powiedziałam sobie wprost! Nie mogę pozwolić sobie aby również i starsi ludzie nie dbali o zęby. Wyszłam tradycyjnie w moim szałowym kombinezonie z kultowym już napisem na plecach "Myję Zęby" i zaczęłam wędrować po ulicach mojego miasta. Oczywiście wszędzie widziałam tylko młodych ludzi, którzy popijali piwo i śpiewali. Szłam sobie niepozornie ulicą i zobaczyłam dwie cyganki, które zaczęły do mnie podchodzić. Zaczęły mnie nagabywaö do powróżenia z ręki. Jedna powiedziaĂa do mnie - Pani daj rękę powróżę. Ja na to tej bezczelnej cygance powiedziałam prosto w oczy: Powróżyć to ja mogę Tobie widząc twoje paskudne zęby. Za kilka lat one na pewno wypadną. Wtem wróżbiarka wpadła w popłoch i zaczęła się pytać mnie dlaczego niby mają jej wypaść. Siadłam z nimi na ławce i zaczęłam jej opowiadać o higenie jamy ustniej, że jest bardzo ważna. Stwierdziłam przy tym, że gdyby miały ładne i czyste zęby miałyby więcej klientów, gdyż ludzie widząc je w tych kolorowych sukienkach przechodzą na drugÁ stronę ulicy. Cyganki przyznały mi rację a jedna z nich rzekła, że udzieliłam jej dobrej lekcji i powróżą mi za darmo z mojej ręki. Zgodziłam się, wzięła moją dłoń i rzekła niby proroczą wizję, że operacja "Myję Zęby" będzie bardzo ciężka i spotka mnie mnóstwo niebezpieczeństw.
O tych niebezpieczeństwach miałam okazję przekonać się już wkrótce gdy wracając do domu po tejże akcji zaczepiły mnie na rogu dwie stare Jehowe. Świadkowe Jehowy widząc mój kombinezon zapytały się skąd ja niby jestem. Złapałam pod bok staruszkę aż jej się te wszytskie gazety typu "Przebudzcie się" czy "Strażnica" rozsypały i zapytalam się jej "Jak ty grzesznico możesz tak chodzić po ulicach i ziewać smrodem z ust". Babka się nie lada przejeła a druga widząc moją stanowczość zaczęła mnie okładać torebką. Na szczęście mój kombinezon jest na tyle twardy, że te uderzenia nie robiły mi żadnej krzywdy. Groziła wielka afera, gdyż kłóciłam się jawnie na ulicy z dwoma Jehówkami. W końcu jedna powiedziała, że najważniejszy wszak jest dialog między ludzmi, więc skłonna byłam przejść do konkretów. Świadkowie Jehowy na moje oko miały beznadziejny stan uzębienia, ledwie czwórki były widoczne a reszta to były jakieś koronki czy złote zęby. Ale najgorszy był nie do wytrzymania smród. Zauważyłam, że ludzie nawet przechodząc koło Nas zatykali nosy. Po 15 minutach skumplowaĂam się z nimi i powiedziałam, że mogą przyjść do mojego gabinetu aby coś zaradzić. Jehówki podziękowały i dały mi bezpłatny egzemlarz kultowego czasopisma "Przebudzcie się". Widząc te pismo powiedziałam do nich: "No właśnie przebudzicie się i myjcie zęby".
4. Operacja "Pokaż swoje zęby"
Tym razem misja była wyjątkowa, gdyż musiałam zdobyć się na odwagę, operacja pod hasłem "Pokaż swoje zęby" wzięła się z pomysłu, iż należało pokazywać swoje zęby przeróżnym napotkanym osobom. W końcu, bądz co badz uśmiechajmy się do ludzi - byle szczerze. Tego dnia nie założyłam swojego kombinezonu z magicznym napisem "Myję Zęby", gdyż nim wzbudzałabym sensację zamiast moimi zębami. Umyłam sobie zębiska, założyłam okulary z grubymi czarnymi oprawkami i udałam się na wyzwanie. Najpierw poszłam do kiosku, aby zakupić bilet MPK. Zobaczyłam tam skromną kobiecinę która siedziała na krześle i się zwyczajowo nudziła. Uśmiechnęłam się do niej od ucha do ucha i powiedziałam głośnio: Dzień Dobry!. Kioskarka nie widząc mojego uśmiechu tylko rzekła: ...bry! Uśmiechałam się do niej jak mogłam. Niestety kobieta nic, nawet nie uśmiechnęła się do mnie. Próbowałam ją zmiękczyć, ale nie chciała pokazać mi swoich zębisk. No nic, trudno, wzięłam ten bilet i pognałam przed siebie. Zobaczyłam po krótce kobietę pchającą wózek dziecięcy, doskoczyłam do wózka, złapałam dziecko za policzek i radośnie krzyknęłam "A ty ty - bobasku - pokaż ząbki". Już mam taki zwyczaj, że zaglądam do cudzych wózków, ale tylko dlatego, że lubię widzieć jak wyżynają się ząbki małym dzieciom. Kobieta, młoda matka która targała wózek rzuciła do mnie takie zdanie: Co pani robi? Bezczelność. Uśmiechnęłam się do niej mocno, ale ona niestety była lekko poirytowana, obróciła sie na pięcie z tym wózkiem i szepnęła: "Och też mi coś!".
Wiedziałam, że akcja idzie jak po grudzie, nie wiedziałam dlaczego, czyżbym nie umyła wystarczająco dobrze zębisk? No cóż, jestem jaka jestem, westchnęłam sobie. Dotarłam do przystanku autobusowego, akurat przyjechał autobus jadący do centrum wsiadłam do niego, i znów kogo tylko mogłam obdarowywałam moim uśmiechem, mężczyzni emeryci przedwojenni nawet się uśmiechali i pytali - Dokąd pannienka jedzie? Ale ja mówiłam tylko "Jestem jaka jestem". Emeryci byli bardzo podekscytowani moją tajemniczością, tak, że byłam z siebie dumna! Nagle nie zauważyłam jak wsiadli kontrolerzy biletów, pech chciał, że nie skasowałam mojej przejazdówki, gdyż zablokowali mi szybko kasowniki. Motałam się jak oszalała, co ja zrobię? - ciągle nie mogłam się opanować. W końcu gdy przyszli i otoczyli mnie panowie w łachmanach i plakietką przy piersi "Kontroler" musiałam działać. Uśmiechnęłam się do niego, mężczyzna był stremowany, ale nie dawał za wygraną, wysiadłam na najbliższym przystanku i zaczęłam się z nimi targować. Niestety moje uśmiechy były chyba za słabe, gdyż dziad złapał mnie mocno za rękę i powiedział, gadaj babo swoje dane osobiste, albo idziemy na komendę. - Panowie, ale...macie brudne zęby! - rzekłam stanowczo po chwili namysłu. Po pierwsze nie umiecie mnie wylegitymować, nie przedstawiliście się, macie brudne zęby i te stroje spod budki z piwem. Ja na Was naniosę, jeśli wy mi wypiszecie mandat. Dziad z lekka zbladł i powiedział: "Ty mi tu o zębach nie opowiadaj, płać babo mandat".
Wiem, że to niewiarygodne, ale jak już kliku młodzeńcom dałam radę, myjąc im zęby, czy też grubej dziewczynie ze szkoły, to i tym razem musiałam wykorzystać swoją siłę. Złapałam dziaduszka i ciosem combo powaliłam go na ziemę. Inny młodszy kontroler widząc moją nadludzką i nadkobiecą siłę ze strachu aż umoczył nagawki. Ja niczym kobieta-herod rozprawiłam się z nimi i szybko uciekłam w krzaki. Akcja zupełnie się nie udała, ale przynajmniej nie zapłaciłam pieniędzy.